ODPORNOŚĆ – klucz do zdrowia

Odporność na poczekaniu

Uwielbiam temat o przechorowywaniu, bo po jego przeczytaniu rodzic zakatarzonego bohatera może odetchnąć z ulgą. Ja sam z siebie lubię pisać rzeczy, po których można odetchnąć z ulgą. I tu właśnie mam swoje pole do popisu.
Jakiś czas temu gdzieś w internecie widziałem zamieszczone przez anonimową kobietę ogłoszenie brzmiące mniej więcej tak: “Mam ospę wietrzną w wieku 40 lat, za 50 zł posiedzę pół godziny z Twoim dzieckiem, by mogło się ode mnie zarazić. Jeśli rozumiesz jak ciężkie jest przechodzenie tej choroby w moim wieku, pozwól swojemu dziecku odchorować już teraz, by nie narażać go na takie cierpienie w jakim ja trwam teraz.”
Jeśli kogokolwiek zebrało na wymioty to obiecuję, że postaram się już nie cytować obrzydliwych ogłoszeń. Wydaje się obrzydliwe, niemoralne, karygodne, idiotyczne i chociaż nie zapłaciłbym tej kobiecie za zarażenie swojego dziecka to jednak jest w tych słowach dużo prawdy i ukryty sens.
Jestem naturopatą – wierzę więc, że każde dziecko – w tym również moje – jeśli miałoby się zarazić ospą to po prostu się zarazi. Nie izoluję go przed wirusami i bakteriami. Ale nie będę też go na nie narażał. Natura jest siłą wyższą – jest w stanie obejść się bez udziału człowieka, a człowiek bez niej nie przetrwał by doby. Jej więc należy pozostawić decyzję czy moje dziecko lub dowolne inne, będzie musiało stawić czoła chorobie dzisiaj, jutro, czy za rok. Musimy wiedzieć, że natura wybiera właściwie, tylko ludzka nadinterpretacja nie może dopatrzeć się pozytywnych aspektów. Dlatego mylimy prawdę z fałszem w sprawie komentowania sytuacji dwojga przykładowych dzieci. Jedno chore – drugie zdrowie – które zatem ma więcej szczęścia ? Być może powyższy opis, pozwoli Ci zmienić dotychczasowy tok myślenia, bo jak się okazuje wiele grzybów, bakterii i wirusów, wykonuje na rzecz człowieka “czarną robotę” współpracując z nim. To szkoła wpaja nam coraz mniej smaczne teorie, których sens skończył się już dawno temu. Jeśli mowa o bakteriach, to jedyne co przychodzi do głowy – to bezwzględnie zabić.
Zabić bakterie, zabić grzyba, zabić wirusa. Na końcu zdezynfekować spirytusem i chlorem.
Tyle właśnie wiemy kończąc szkoły i dumnie wynosząc z nich dyplomy. Ale czy ta wiedza ma sens ?
W przyrodzie jest wiele układów organizm-bakteria, które służą za przykład współpracy. Potwierdzają to naukowe badania. A może by tak, zamiast traktować drobnoustroje spirytusem, spróbować je oswoić ? Może pokochać ? A może podać pomocną dłoń, świadcząc usługi w postaci skóry – do rozmnażania się ? Należy się zatem zastanowić, czy warto wgłębiać się w treść tej lektury, bo może się okazać, że po jej przeczytaniu, pasożyty nie będą już pasożytami, lub zmieni się ich pasożytniczy sens.

I już widzę oburzone głosy czytelników: “miałeś napisać jak ochronić dziecko przed chorobą, jak podnieś jego odporność by nie chorował”. Otóż moi drodzy – odporność nie uchroni Was i waszych bliskich przed chorobą. I źle by było, gdyby uchroniło. Odporność zapewni wam, że przechorujecie tą chorobę w sposób lekki. Lżejszy od tego, na który zapadną ludzie mało odporni.
Mówi się w takiej sytuacji o poronnych objawach chorobowych.
Będą one u Was dużo słabsze niż u osób z małą odpornością. Będzie ich mniej, będą rzadsze, krótsze, choroba ustąpią szybciej. Część objawów, które charakteryzują daną chorobę, w przypadku osób odpornych może w ogóle nie wystąpić, lub wystąpić w niezauważalny sposób. Nabywanie odporności przygotowuje człowieka do przechorowania choroby. Choroba musi nieuchronnie występować, by w czasie jej trwania organizm wytwarzał przeciwciała, które podejmą walkę podczas następnej choroby, i tak to zamyka się w nieustanny łańcuch …
Jest jeszcze coś, to już zupełnie tak na koniec. Bo poza wirusami, grzybami, bakteriami i pasożytami, czy innymi nie ogarniętymi zmysłami zagrożeniami, jest aspekt konfrontacji z naturą. Czy ktoś jest w stanie przewidzieć, na jakie zagrożenia naraża się organizm ludzki, który nigdy nie był zainfekowany grypą ? A może taki, który nigdy nie miał wszawicy ? Owsików ? Odpowiem Wam przytaczając eksperyment myślowy. Załóżmy że dysponujemy w laboratorium organizmem ludzkim, który po odcięciu pępowiny przetrwał w izolowanych warunkach 10 czy 20 lat. Po prostu udało się. W pełnej izolacji udało się utrzymać przy życiu takiego człowieka. Przez 10 czy 20 lat podawano mu sterylną żywność i wpompowywano sterylne powietrze. Po tym czasie człowiek musiał opuścić sterylne warunki i wmieszać się w społeczeństwo. Czy według was ma szanse przeżyć ? Jeśli chodzi o moją interpretację wyniku powiem krótko. Wielowątkowe infekcje nastąpią w ciągu doby. Rozwój chorób wraz z posocznicą następuje w ciągu trzech kolejnych dni. Do tygodnia możemy spodziewać się zgonu.
Przy czym “tydzień” jest mocno nagiętym terminem.
Ten eksperyment myślowy, daje nam dodatkowo jeden prawidłowo wyciągnięty wniosek.
Im większa izolacja przed rzeczywistym pełnym nieczystości światem, im bardziej sterylne warunki, tym trudniejsze życie w konfrontacji z rzeczywistością.

Witajcie.

Przywitałem Was tutaj fragmentem opracowania, które dla was napisałem. To opracowanie o odporności, zawierające najbardziej potrzebne zabiegi, o które powinniśmy zadbać dla własnej ochrony przed złem tego świata. Na ponad sześćdziesięciu stronach napisałem o tym, co powinniśmy robić, a także o tym czego nie powinniśmy robić by utrzymać odporność organizmu na wysokim poziomie. Nie używałem tu chemicznych nazw, wzorów, i nie rysowałem etapów metabolizmu poszczególnych enzymów. Jest to opis prosty, kierowany w stronę każdego, kto posiadł już umiejętność czytania. Zajmuję się mechanizmami obronnymi człowieka i naturalnymi sposobami utrzymywania w nich ruchu. Robię to od kilkunastu lat. Zebrałem dla was wiedzę, której nie znajdziecie w tak skondensowanej formie. Wszystkie opisane tu metody popieram swoimi naturopatycznymi doświadczeniami. Kontynuuję swoją pracę pisząc dla Was kolejne poradniki.

Przetwarzam zioła dla potrzebujących na indywidualne zamówienia. Układam skład mieszanek i stosuję je wśród swoich znajomych i rodziny by w praktyce podziwiać ich możliwości. Wykonuję to zgodnie z najstarszymi przekazami traktującymi o wykorzystaniu ziół.
Doradzam w problemach zdrowotnych z pełnym zaangażowaniem wykorzystując do tego zdobywaną latami wiedzę. Potwierdzają ją zdobyte przeze mnie certyfikaty i uprawnienia. Wciąż jestem rządny wiedzy. Uczę się i doskonale. Zdobywam coraz większe kwalifikacje i poszerzam swoje możliwości.

Gdy czytałem porady zdrowotne na portalach społecznościowych, bezradnie rozkładałem ręce. Współczuję wszystkim, którzy szukają pomocy. Współczuję im choroby, cierpienia i tego, że nie mają się do kogo zwrócić ze swoim problemem. Ale jednocześnie współczuję tym, którzy bez jakiejkolwiek wiedzy próbują w jednym zdaniu wyczerpać problem, myśląc przy tym, że ich porada jest jedynie słuszna.
Jednym z problemów zdrowotnych, którym zajmowałem się bardzo długo, jest odporność.
To nie tylko jeden z nudnych tematów, które trzeba było przerobić w szkole, ale także hobby.
Byłem uczestnikiem jednej w ważniejszych konferencji związanej z odpornością w Polsce.

W przyszłości myślę nad otwarciem szkoły zielarskiej on line. Takiej z prawdziwego zdarzenia. Takiej, która korzeniami będzie sięgać prawdziwej fitoterapii wywodzącej się z medycyny klasztornej. Jest to jednak na razie odległy plan.


Na wszystkie pytania związane z tym poradnikiem odpowiadam Ci osobiście mailem . Miło mi będzie przyjąć wszystkie sugestie i uwagi, związane z e-bookiem. Wskazane mi błędy – natychmiast poprawię i proszę o zwykłą ludzką wyrozumiałość w ich sprawie.

-m. robert halas

(autor)


Podobało się? Podziel się z innymi ....

Leave a Comment

Przewiń do góry