Dzieci to nasze lustra – dokładnie pokazują emocje rodziców
Czy jako rodzic zastanawiałeś się, co denerwuje Cię w zachowaniu twojego dziecka. Może jest coś co Cię niepokoi, albo z jakim jego zachowaniem nie możesz sobie poradzić, z jakim zachowaniem się nie zgadzasz, jakiego zachowania nie jesteś w stanie tolerować. Jak reaguje na twoje dobre rady, na zakazy i nakazy, na to co mówisz, o co prosisz? Jak twoje dziecko reaguje na niepowodzenia? Jaki masz kontakt z własnym dzieckiem?
Czy tego chcemy, czy nie – dzieci są lustrem, w którym widzimy swoje własne odbicie. Nie zawsze jest to obraz naszych bieżących problemów. Często jest to też uzewnętrznienie naszych emocji, gdy byliśmy w podobnym wieku, lub na podobnym etapie życia.
Zbuntowane nastolatki, które negują każde rodzicielskie słowo, pokazują zapewne bunt ich rodziców, który prawdopodobnie nie mógł się uzewnętrznić, gdy ci byli w podobnym wielu.
Jeśli twoje dziecko pokazuje ci „typowy bunt nastolatka” – to przypomnij sobie, przeciwko czemu buntowałeś się, gdy byłeś w jego wieku. Czy zgadzałeś się z zasadami wprowadzanymi przez rodziców? Czy spokojnie przyjmowałeś krytykę sposobu ubierania się lub rodzaju słuchanej muzyki? Jeśli wtedy buntowałeś się przeciwko narzucanym obowiązkom lub rodzicielskim zakazom – to zastanów się, czy mogłeś ten bunt okazać? Czy mogłeś wykrzyczeć swoje niezadowolenie rodzicom? Czy mogłeś odpyskować? Czy mogłeś się nie zgodzić z ich zdaniem?
Co się stało z tymi emocjami? Być może nosisz je wciąż w sobie, być może manifestują się w postaci twoich dolegliwości, a być może pokazują ci je właśnie twoje dzieci.
Zanim zaczniesz narzekać na swoje dziecko, przyjrzyj się dokładnie swoim emocjom w podobnym wieku. Być może zdobędziesz się na ich przepracowanie – a wtedy nie tylko uwolnisz swoje komórki od konieczności ich przechowywania, ale również zniknie problem emocji twojego dziecka.
Emocje dzieci to jednak nie tylko bunt. To przecież cały katalog odczuć, które towarzyszą nam niemalże przez całe życie. Smutek, żal, gniew, zawstydzenie, złość. To też są emocje, które jak posag przekazujemy naszym dzieciom, a sami być może dostaliśmy je od naszych rodziców. A może i nasi rodzice dostali je od swoich….
Przytoczę tu pewien przykład – jakiś czas temu pracowałam z mamą, która zamartwiała się nieśmiałością swojej dziesięcioletniej córeczki. Nieśmiałość czasami przeradzała się w paniczny strach przed odezwaniem się. Szczególnie objawiało się to w szkole, gdy nie była w stanie powiedzieć czegokolwiek na forum klasy. Nie wspominając o tym, że nie zgłaszała się na ochotnika do odpowiedzi, nawet, jeśli znała odpowiedź na pytanie nauczycielki. Mama uważała, że dziecko jest po prostu grzeczne skoro nie sprawiało kłopotów, nie rozrabiało. Jednakże gdy nauczycielka zwróciła jej uwagę, że to nie chodzi o to, że dziecko jest grzeczne, ale jest wycofane i przestraszone – wtedy mama zaczęła szukać przyczyny.
Kluczowe tutaj okazało się dzieciństwo mamy. Gdy ta była w wieku swojej córki, jej rodzice wymagali osiągania ponadprzeciętnych wyników w szkole i całkowitego posłuszeństwa. Sposób, w jaki rodzice egzekwowali te wymagania pozostawiał wiele do życzenia. Były to liczne zakazy, nakazy i różnego rodzaju kary – nawet cielesne. Jednak najgorsze dla dziewczynki było ośmieszanie, szydzenie i umniejszanie jej osiągnięć. Mama podczas sesji wspomniała sytuację, kiedy jej ojciec przyszedł do szkoły, wszedł do klasy w trakcie lekcji i zażądał, by w jego obecności córka została „wypytana” przez nauczycielkę. Ojciec chciał zobaczyć, czy jego córka „jest rzeczywiście pacanem czy po prostu leniem”. Nauczycielka poprosiła dziewczynkę o zreferowanie poprzedniej lekcji, ale ona nie mogła wydusić z siebie ani słowa. Ojciec wtedy krzyknął, że „to jednak pacan” i wyszedł z klasy trzaskając drzwiami.
Klientka wspomina, że przez wiele tygodni dzieci w klasie nazywały ją „pacanem”.
A co stało się z tymi silnymi emocjami, które wtedy przeżyła? Gdzie się podział wstyd, strach, poczucie poniżenia, ośmieszenia?
Ano, emocje te znalazły sobie przytulne miejsce w tkankach jej ciała, i zostały przekazane córeczce. Dziewczynka wychowywana w spokojnej rodzinie, bez jakiejkolwiek przemocy wyśmiewania, poniżania, a jednak jej zachowanie pokazało silne emocje mamy z tego samego okresu.
I tak praca, którą podjęła mam odniosła skutek – uwolniła ona własne emocje a i wieczorne szeptanki okazały się wystarczającym antidotum na problemy dziewczynki.
Wiele jest książek na temat emocji, dzieci, problemów z dziećmi i jak je rozwiązywać. Mi szczególnie utkwiły słowa Philippe Perry w książce „Szkoda, że twoi rodzice nie przeczytali tej książki…” gdzie pisze o przeszłości, która wraca, by kąsać nas i nasze dzieci. Wspomina o niekończącym się łańcuszku przekazywania emocji z pokolenia na pokolenie, w którym my jesteśmy wyłącznie ogniwem. Autorka wspomina że „jest też dobra wiadomość: możesz nauczyć się przekształcić ten łańcuszek, a to poprawi życie twoich dzieci i ich dzieci. I możesz zacząć już teraz. Nie musisz powtarzać rodzicielskiego schematu. Możesz porzucić to, co było nieprzydatne. Jeśli jesteś rodzicem, lub zamierzasz nim zostać, możesz odbezpieczyć i przede wszystkim poznać swoje dzieciństwo. Sprawdzić, co się z tobą stało, jak się wtedy czułeś i jak się czujesz teraz. Po rozbrojeniu tej bomby możesz się sobie przyjrzeć i zabrać w swoją rodzicielską przyszłość tylko to, czego naprawdę potrzebujesz. (…) Jeśli dasz radę wrócić do dzieciństwa, zmniejszasz prawdopodobieństwo wystąpienia negatywnych emocji kosztem dziecka”.
Być może nie zawsze zdajemy sobie sprawę z własnych nieuwolnionych emocji. Nie oznacza to jednak, że ich nie ma. Często są one bardzo głęboko uśpione.
Drogi rodzicu – zamiast nieumiejętnie reagować na zachowanie dziecka, którego nie rozumiemy, powinniśmy najpierw przyjrzeć się mechanizmowi, który wdrukował się w naszą rodzinę.
Philippa Perry we wspomnianej książce pisze, że „stonowane odczuwanie własnych emocji, bez względu na to, jak są silne, to klucz do opanowania i uspokojenia dziecka. Jeśli odrzucisz własne uczucia jako nieistotne, nie będziesz w stanie być empatyczną skarbonką na emocje własnego dziecka. Z kolei jeśli wpadniesz w histerię, nie dasz sobie rady z własnymi uczuciami, a co dopiero z opanowaniem emocji dziecka”.
Jeśli chcesz odkodować zachowanie swojego dziecka – przyjrzyj się sobie, gdy byłeś w podobnym wieku. Zastanów się jakie emocje dominują w twoich wspomnieniach z dzieciństwa? Pomyśl, czy emocje z przeszłości wpłynęły na twoje dzisiejsze życie? W jaki sposób te emocje ukształtowały ciebie jako rodzica? Zastanów się, jak często jesteś kopią swoich rodziców, w jakich sytuacjach reagujesz podobnie?
A jeśli będziesz potrzebować wsparcia w poszukiwaniach i rozwiązaniu problemu – napisz do mnie – chętnie pomogę.