Chrzan jako afrodyzjak ?

Tytułem wstępu – o słowiańskim żeń-szeniu

Z racji zajmowania się roślinami, których na ogół nie znamy – dziś o chrzanie.
Przedstawię jego właściwości zdrowotne. Zrobię to podglądając strony obcojęzyczne. Tym razem tylko europejskie. Pomimo fascynacji tym co robię, troszkę zmęczyło mnie tłumaczenie z czterdziestu języków świata. Tak właśnie przygotowuję materiał do kolejnych artykułów.
Chrzan wynikł nagle i niespodziewanie. Chyba tylko dlatego, że w ciągu krótkiego czasu porósł dużą część ogrodu. Dosłownie wyrósł las chrzanu, zupełnie tak jakby chciał być opisany.
Pompejańskie malowidło ścienne pokazuje, że chrzan był znany już w starożytności. Według botanika Marzella nazwa ta oznacza „rzodkiewkę, która przeszła przez morze” – istnieją jednak inne teorie co do pochodzenia nazwy. Najwięcej z nich opisanych jest w książce Adama Fishera „Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych.” z 1895 roku.

Czy badacz może posłużyć za królika

Zanim zacznę opisywać – udowodnię Wam, że nie znacie chrzanu. Dowód ten przeprowadziłem na sobie. To było proste. Dotychczas zjadając na śniadanie dwie kiełbasy i pół małego słoiczka chrzanu, dosłownie czułem jak kiełbaski trawione są w moich wnętrznościach …. ale to co spożywamy by poprawiały smak kiełbasek, nie do końca jest chrzanem. Nie do końca – bo jest to chrzan oczywiście – ale przetworzony, wymieszany ze śmietaną, octem, kwasem cytrynowym i wieloma jeszcze substancjami o których pojęcia nie macie. Stąd dobre samopoczucie po spożyciu. A jak czuje się człowiek po zjedzeniu „prawdziwego chrzanu” – Opowiem. Jednocześnie zapewniam, że każdy z Was może taki eksperyment przeprowadzić sam, w domu lub blisko domu. To proste. Jednocześnie zobowiązany jestem Was poinformować, że nie musicie tego robić. Że pewnie nie będzie tragedii, ale złe samopoczucie również nie należy do przyjemności.
I tak oto – wykopałem sobie pokaźny korzeń (ok 1500g), z którego wyciąłem i oczyściłem mały kawałek długości ok 3 centymetrów o średnicy przeciętnego długopisu czy ołówka. Ważył orientacyjnie ok 5 gramów. Eksperymentowi przypadła pora poranna – jeszcze przed śniadaniem. Skusiłem się chociaż nie miałem ze sobą żadnej kiełbaski.
Tego korzonka nie dało się zjeść. Palił żywym ogniem i unieruchamiał chwilami moje narządy w rejonie górnych dróg oddechowych. Chwilami „łapałem” go w zęby by złapać kilka oddechów mających pełnić rolę chłodzenia. Przełykałem odgryzione kawałki korzonka szybko, jeden za drugim, systematycznie wychładzając język i gardło. W ten sposób po ok pół godziny korzonek doczekał się spotkania, z wnętrzem mojego żołądka. Tak spędził następne pół godziny. I przyszedł w końcu czas, gdy dał znać, że jest chrzanem. To co doznałem, było objawami zatrucia, na szczęście bez wymiotów, do których naprawdę dużo nie brakowało. Nie dostałem też biegunki. chociaż walczyłem z około godzinnym bólem brzucha, bardzo złym samopoczuciem, dreszczami, uderzeniami zimna i gorąca i być może podwyższoną temperaturą.
Nie miałem ochoty na nic poza leżeniem, z zapewnieniem – że stosowna miska znajduje się przy łóżku. Czułem się fatalnie. Jakiś czas później znalazłem informacje o tym, że dzienna dawka chrzanu, której nie powinien przekroczyć człowiek to ok 40 gram. I tu zapewniam Was być może ratując Wam życie, że o ile 40 gram „słoiczkowego” chrzanu może nie ponosić za sobą żadnych skutków, to wg mojej opinii przyjęcie ok 40 g świeżego chrzanu jest w stanie wywołać znaczną szkodę w organizmie człowieka – a skutków przewidzieć nie potrafię.  Jedyne pasujące mi słowo do przyjęcia 40g świeżego chrzanu – to „niebezpieczeństwo” zagrożenia życia i zdrowia. I napisałem to z pełną odpowiedzialnością.
Nie ma spójności co do dziennej dawki spożycia świeżego chrzanu w krajach Europy, bo szwajcarski Pharmawiki – podaje liczbę 20 gram, którą uważam także za niebezpiecznie wysoką. Taką samą dawkę potwierdza  niemiecki serwis Apotheken.
Angielski serwis  drugs.com  zaleca do dziennego spożycia 2 do 4 gramów świeżego korzenia. Ja na skutek swoich przeżyć po spożyciu chrzanu obstaje przy tej dolnej granicy, przy czym zalecił bym przyjmowanie 600-700 mg, trzy razy dziennie w równych odstępach czasowych.

Wykopany czy przetworzony

Chrzan wykopany bezpośrednio z ziemi, różni się zasadniczo pod względem chemicznym od tego, który zdejmiemy z półki w sklepie. Składniki zawarte w korzeniu chrzanu ulegają rozkładowi w martwej roślinie, z dużym prawdopodobieństwem znaczący tu może być udział światła i powietrza i temperatury. Badania potwierdziły że przechowywanie chrzanu tartego w temp. 10 i 20 st. C wpłynęło na zmniejszenie się zawartości izotiocyjanianów o połowę, w porównaniu z chrzanem przechowywanym w temperaturze 2 st. C, a także z chrzanem świeżym. Nie muszę więc tłumaczyć, że produkt przetworzony wzbogacony o walory smakowe, nie ma już wartości, mocy i zalet rośliny świeżej.

korzeń, afrodyzjak. chrzan, korzeń chrzanu

Głównym składnikiem korzenia chrzanu są glukozynolany, które rozkładają się na  izotiocyjaniany to właśnie one odpowiadają za charakterystyczny, ostry smak i zapach chrzanu, a konkretnie izotiocyjanian fenetylu oraz izotiocyjanian allilu. To one odpowiadają za zdrowotne właściwości chrzanu – one także hamują podział komórek nowotworowych lub zapobiegają ich wystąpieniu w organizmie.  Podobne związki chemiczne występują w roślinach które podobnie jak chrzan uchodzą za antynowotworowe czyli: kapusta, brukselka, kalafior, brokuły, rzodkiewka, brukiew.

Wiemy o tym, że najbardziej wartościowe produkty spożywane są na surowo ponieważ w tej formie przyswajane są w największej części wartościowe składniki, które ulegają zniszczeniu podczas procesów przetwarzania. Przykładem tej reguły jest bohater dzisiejszego artykułu. Jakakolwiek próba podgrzania go rozkłada najbardziej wartościowe jego chemiczne związki, w tym witaminę C – której posiada naprawdę dużo.

Poza wymienionymi, zawiera on także szereg związków antybakteryjnych, takich jak fitoncydy (należące do glukozynolanów), lizozym i alkohol fenyloetyl, dzięki czemu działa na organizm równie silnie jak syntetyczne antybiotyki. Liście zawierają glikozydy siarkocyjanowe. To właśnie dzięki nim można było przechowywać żywność zawiniętą w duże liście chrzanu. Tak zakonserwowane sery, mięso, wędliny, ryby, można było przetrzymać relatywnie dłużej niż kotlety wystawione jako parking dla much. Zadziwiające jest to, że natura obdarzyła największe w przyrodzie liście substancjami, które pomagał konserwować zawiniętą w liście żywność. Bo poza chrzanem, przykładem takiej techniki były duże liście Lepiężnika, które być może pamiętają jeszcze nasi dziadkowie. Jakie związki zawierają liście Lepiężnika – nie wiem – być może przyjdzie czas na tropienie Lepiężnika. Związki te – tak na marginesie – używane były w czasach, kiedy chemia nie była jeszcze nauką.

Co leczy chrzan?

Chrzan od najdawniejszych czasów używany był w medycynie ludowej. Generalnie nie znalazłem źródła w którym nie byłoby chociażby małej wzmianki o chrzanie. Mnie zainteresowały źródła, w których wymieniono ten korzeń jako remedium na wybielanie piegów. Jest to druga opisywana przeze mnie roślina i właśnie w drugiej odnalazłem podobne właściwości jakże różnych pod względem botanicznym roślin. Opisywane przeze mnie Obrazki plamiste miały likwidować lub wybielać piegi z równie wysoką skutecznością.
W tych poszukiwaniach zwróciłem uwagę na fakt, że w przypadku chrzanu – usuwanie piegów przypisywane jest raz korzeniowi a raz liściom – które służyły przed laty także jako źródło żółtego barwnika.
Pominę większość informacji o chrzanie, które można odnaleźć na polskich stronach. Pominę też te, które przyswoiłem ucząc się fitoterapii i materiałoznawstwa zielarskiego. W tym serwisie powielanie informacji zasadniczo traci sens. Tylko dla szukających szybkiej pomocy wspomnę,  że to pomoc w trawieniu, wydzielaniu soków żołądkowych etc etc. Drugie miejsce na podium to choroby reumatyczne, bóle stawów, kości, zapalenia stawów wynikające ze zwyrodnień czy reumatoidalne. Ostatnie trzecie miejsce – to przeziębienia, katar, zapalenia górnych dróg oddechowych, oskrzela, krtań, gardło. Pojawiają się także informacje o działaniu bakteriobójczym czy wirusobójczym. Za wszelką cenę brakowało mi sprawdzonych informacji o działaniu na grzyby. Ach no właśnie – zapomniałbym o tym, że pomaga zwalczyć otyłość.
W Anglii leczenie chrzanem ma równie długą historię. Szukając go możemy posługiwać się Nazewnictwem naukowym: Armoracia lapathiofolia Gilib., Armoracia rusticana Gaertn., Mey. and Scherb oraz nazewnictwem potocznym: Great raifort, Horseradish, Mountain radish, Pepperrot, Red cole
Poza chorobami, które wymieniłem jako kojarzonymi z chrzanem w Polsce – w Anglii dodać można regulację ciśnienia krwi oraz dbałość o zdrowie zębów. Na pierwszym miejscu jednak znów wymienia się profilaktykę antyrakową. „Glukozynolany zawarte w chrzanie aktywują enzymy zwalczające raka, co może okazać się korzystne dla pacjentów walczących z rakiem”. Interesujące jest to, że te glukozynolany w świecie roślin faktycznie chronią rośliny przed toksycznymi środowiskami.
Anglicy otwarcie piszą o tym, że istnieją wstępne badania, które określają, w jaki sposób chrzan może wywoływać śmierć komórek w przypadku raka okrężnicy. Wszystko to tylko podkreśla możliwość wykorzystania glukozynolanów jako potencjalnego leku na raka. Ja od siebie tylko dodam, że osobiście nie wierzę by korzeń ten sprzedawany w słoiczkach w sklepach spożywczych, miał jakąkolwiek moc sprawczą w kontekście leczenia lub poprawy komfortu życia, a tym bardziej w kontekście profilaktyki antynowotworowej. W tej kwestii bardziej wierzę w wysuszony i sproszkowany korzeń sprzedawany w kapsułkach pod warunkiem, że jest świeży. Wierzę także w wyciągi olejowe oraz alkoholowe z zastrzeżeniem, że procesy produkcyjne przebiegały bez użycia temperatury wyższej niż temperatura otoczenia. Jedyna innowacja, którą dopuszczam to udział elektrodrgań w wypłukiwaniu korzeni. Taki proces produkcyjny charakteryzuje właśnie produkty wytwarzane u nas. Także wyciągi i sproszkowany korzeń chrzanu.
Serwis https://www.cookinglight.com/  napisał o chrzanie same dobre rzeczy. To właśnie tam znalazłem informacje o leczeniu  chrzanem nowotworu pęcherza. Cookinglight napisał: „Wykazano, że izotiocyjanian allilu, odpowiedzialny za ciepło w chrzanie, jest przydatny w zapobieganiu rakowi pęcherza, a także innym nowotworom. Glukozynolan i sinigryna mają dodatkową zaletę związaną ze związkami chemoprotekcyjnymi zawartymi w chrzanie ”- mówi Beth Warren, MS, RDN, założycielka CDN Beth Warren Nutrition i autorka Secrets of a Kosher Girl. Inną ciekawostkę znalazłem w  https://www.dovemed.com/. Ten serwis jako jedyny opisał chrzan jako remedium na kłopoty ze spaniem. Artykuł pochodzi z 2016 roku i został zatwierdzony przez : Krish Tangella. Autor tłumaczy pomoc w zasypianiu dużą ilością magnezu znajdującego się w korzeniu. Istotnie ilość magnezu jest wysoka, ale czy rzeczywiście na tyle by gryźć korzeń tuż przed snem ? Jako badacz – zapytam czytelników – i poproszę o kontakt czy komentarz każdego z was, jeśli wśród waszych znajomych jest ktoś, kto pomaga sobie zasnąć chrzanem. Za wszelkie informacje w tej sprawie serdecznie dziękuję.

chrzan korzeń chrzanu, afrodyzjak, zdrowie, medycyna

Podążając dalej szlakiem ognistego korzenia, natknąłem się na serwis  https://herbpathy.com/. Tam znalazłem wzmianki o leczeniu kamieni nerkowych, które chrzan skutecznie wspomaga. W serwisie tym także znalazłem informacje o tym, że pobudza on libido oraz pomaga na bóle głowy, bóle zębów oraz rany. Kwiaty pomagają znosić artretyzm, a gotowane liście leczą anemię.  O liściach czytałem już dawno, źródła nie bardzo pamiętam, lecz wiem – że mogą być spożywane także na surowo.

Nie zabrakło zadań dla nasion, które wspomagają leczenie epilepsji. Dalej przeczesując ten serwis dowiedziałem się także, że leczy polipy w nosie, nadciśnienie i wiele, wiele innych dolegliwości, o których pomyślałem, że muszę opuścić ten serwis. Myślcie co chcecie, ale by odwrócić uwagę od remedium na wszystko, otworzyłem niemieckie google. Gdy mój komputer przerabiał zadane pytania, przypomniała mi się istotna rzecz, którą powinienem opowiedzieć. Zapewne gdzie opisane są takie praktyki a ja otarłem się o nie w jednej ze szkół. Chodzi o to, że liście chrzanu stosowane są do „wyciągania” soli z organizmu. Ponieważ jednak w tym artykule nie zajmuję się opisywaniem sposobów korzystania z naturalnych sposobów podnoszenia komfortu swojego życia, zostawię to do opisania na inną okazję. Z racji tego tylko, że o tym wspomniałem – zobowiązany jestem poinformować czytelników, by samodzielnie nie próbowali pozbyć się soli z organizmu. Sód, który ma w sobie sól jest bardzo znaczący w ludzkiej gospodarce jonowej, a próby jego pozbywania się z organizmu mogą skończyć się życiową czy zdrowotną katastrofą. Trzeba być naprawdę pewnym, a swoją pewność należy potwierdzić stosownymi badaniami – których wyniki opisze lekarz, i ponad wszelką wątpliwość stwierdzi, że w organizmie rozpoznano nadmiar soli. A wracając do niemieckojęzycznej wyszukiwarki….
Niemiecka Wikipedia bardzo dokładnie opisała możliwe choroby chrzanu, zarówno te wirusowe jak i wszystkie możliwe szkodniki, które do chrzanu mogą się przyczepić. Jest to naprawdę imponujący obszerny opis. W podobny sposób zrobił to serwis  iva.de
Poza tym Wikipedia popisała się obszernym opisem zastosowań  medycznych. Właśnie się dowiedziałem – co wywołało mój uśmiech, że dawno, dawno temu – chrzan w dużych ilościach stosowany był na wywoływanie wymiotów. Lista jego zastosowań była kilkakrotnie dłuższa niż jest dzisiaj, a stosowano go częściej zewnętrznie niż wewnętrznie. Jego działanie porównywano do dużo słabszej rzodkiewki.
W połączeniu z zielem nasturcji korzeń chrzanu jest stosowany w praktyce jako środek fitoterapeutyczny w leczeniu infekcji dróg oddechowych i dróg moczowych. Liczne badania in vitro pokazują, że połączenie tych dwóch substancji roślinnych ma szerokie spektrum działania przeciwbakteryjnego przeciwko 13 klinicznie istotnym szczepom bakterii, w tym za. przeciwko MRSA i Pseudomonas aeruginosa, a także ma działanie przeciwzapalne. W zaktualizowanych w 2017 r. wytycznych S3 dotyczących leczenia niepowikłanych zakażeń dróg moczowych, stosowania leków zawierających nasturcje i Chrzan jest zalecany jako ziołowy sposób leczenia często nawracających infekcji pęcherza. Niemiecka Wikipedia podaje wiele źródeł potwierdzających powyższe wnioski, a gdyby ktoś chciał drążyć temat powinien poprzez  google.de  wyszukać frazy: Der Meerrettich. W źródłach niemieckich – https://www.lifeline.de/ – odnalazłem wpis o chrzanie przedstawiający go jako remedium na migrenę. O tym zastosowaniu chrzanu czytałem wcześniej w Słowniku Adama Fishera, o którym wspomniałem na początku.
Znalazłem też gdzieś przepis na wino z chrzanem ale szybko odpuściłem gdy tylko wyobraziłem sobie ten smak. Z kiełbaską – owszem – ale wino?  Odpuściłem ten wątek jako mało istotny. Tym samym zakończę śledzenie chrzanu, do czasu aż znów dotrze do mnie ciekawostka – o której nie wiedziałem. Takie właśnie informacje działają na mnie najbardziej inspirująco.

Podsumowanie

korzeń chrzanu, chrzan, afrodyzjak

Mam nadzieję, że dostarczyłem chociaż odrobinę wiedzy, której nie udało mi się znaleźć na polskich stronach. Dostarczanie Wam takich informacji jest właśnie moim celem, bo okazuje się, że z ziołami jest jak z bajkami. I „Jaś i Małgosia” i „Kot w butach” i „Czerwony kapturek” jest w Anglii, Niemczech, Hiszpanii. I niby są to te same, to jednak inne lub znacznie różniące się od siebie bajki.

Artykuł nie jest zamknięty. Jak każdy artykuł zamieszczony na tym blogu jest rozwojowy. Będę go systematycznie uzupełniał jeśli znajdę ciekawostki warte zamieszczenia. Swoje uwagi przesyłać możecie poprzez formularz kontaktowy, poprzez email zamieszczony w kontaktach oraz poprzez Facebooka. Do kontaktów serdecznie zapraszam.

Ostatnia aktualizacja – 22.09.2020
Tekst objęty jest prawem autorskim. Autor wyraża zgodę na kopiowanie fragmentów lub całości do wykorzystania w niepublicznych, nie komercyjnych celach.
Nie wyrażam zgody co do umieszczania go na innych stronach poza serwisem arche-lab. Kopiowanie fragmentów nic nie kosztuje, ale powinno być uzgodnione z autorem tekstu.

Podobało się? Podziel się z innymi ....

Leave a Comment

Przewiń do góry