Choroby emigracyjne – co grozi Polakowi w Anglii

Czy istnieje choroba, która zagraża nam na emigracji. Czy nasz wybór związany z naszym wyjazdem do Anglii stwarza zagrożenie dla naszego zdrowia ?O tym wszystkim chciałbym Wam opowiedzieć w trzech artykułach, które postanowiłem napisać na podstawie obserwacji pacjentów, którzy zgłaszali się do mnie z charakterystycznymi objawami chorobowymi. Jako naturopata podchodzę do spraw zdrowia holistycznie, komplementarnie i właśnie idąc tą drogą ustaliłem objawy chorobowe występujące w grupach pacjentów. Zostań ze mną do końca, i zapoznaj się z kolejnymi częściami tego cyklu, by uniknąć niespodziewanych dolegliwości.Jakiś czas temu, zgłosił się do mnie pacjent, narzekający na coraz częściej występujący ból brzucha w okolicach pępka. Ból pojawiał się w różnych sytuacjach, można powiedzieć że sporadycznie bez ustalonych przyczyn. Czasami występował tuż po jedzeniu, czasami przed. Potrafił obudzić w nocy. Pojawiał się i po średnio 20 minutach samoistnie znikał. Pacjent skorzystał z pomocy lekarza, który pomógł na tyle by dolegliwości zniknęły. Niestety po około tygodniu powróciły znowu. Ten człowiek, postanowił, że spróbuje wykorzystać naturalne metody w walce ze swoją dolegliwością. Gdy zgłosił się do mnie, nie zauważyłem by był dotknięty jakąś poważniejszą jednostką chorobową. Utrzymywał masę ciała w normie, tą samą od kilku lat. Wyeliminowałem poważne przyczyny choroby, jednak zdecydowałem się zaproponować mu USG jamy brzusznej. Wykonał i opis potwierdził moje przypuszczenia. Jednocześnie wykluczył jakąkolwiek chorobę, która mogłaby występować w obrębie jamy brzusznej.Pacjent wykazywał średnią aktywność fizyczną. Do południa był bardzo aktywny pracując fizycznie, po południu uczestniczył w zakupach, spotykał się z kolegami. Raz w tygodniu spotykał się z kolegami na dłużej gdzieś w klubie. Zwróciłem uwagę na to, że z pasją opowiadał o tym, że to spotkanie odbywało się przy piwie.Pamiętam jak zafascynowany opowiadał o tym, że lubi wybrać sobie piwo chmielowe, a jeśli była potrzeba – następne było słodowe. Miał zróżnicowaną dietę, i oczywiście nawet będąc wrogiem alkoholu, nie dopatrzyłem się w tym nic złego. Przeciwnie. Obydwa rodzaje piw o których mówił pacjent, dostarczają do organizmu niezwykłych porcji związków czynnych, których w samym chmielu jest ok 300. Do tego dochodzi proces fermentacji, w którym powstające związki działają na organizm bardzo pozytywnie.Pomijam już rolę alkoholu w tym wszystkim, jednak nie zdecydowałem się bym w zaleceniach chciał temu pacjentowi wskazać na związek tych dwóch piw tygodniowo z chorobą.Zaproponowałem jednak, by spróbował zastąpić to piwo bezalkoholowym, chociaż z góry wiedziałem, że nie wpłynie to na chorobę. Tak zrobił.Dodatkowo zaleciłem mu wszystkie znane mi naturalne metody na odbudowę flory bakteryjnej w jelitach. Ból zniknął i powrócił ponownie po około dwóch tygodniach.Lubię wysoko ustawione poprzeczki, a pacjent był idealny. Chciał się za wszelką cenę wyleczyć. Był gotowy.Przeanalizowałem więc cały dzień tego pacjenta w najdrobniejszych szczegółach. Dokładnie opowiadał o tym, że swoją aktywność codzienną, kończy rozmawiając z rodziną, korzystając z Facebooka. W ten sposób dobiega końca męczący dzień i idzie spać. Jakaś naturopatyczna intuicja chciała, bym ciągle go pytał i słuchał tego co opowiada, z największą uwagą.Opowiadał już tak dokładnie, że opowiadanie o godzinie spędzonej w domu po południu, trwało to jakieś 40 minut. Nawet nie wiedziałem, że tak można. Bardziej dokładnie chyba się nie da. Wniknąłem więc w te opowieści.Był samotny, wynajmował pokój blisko centrum, ponieważ do pracy z tego miejsca miał bardzo blisko. Po pracy, zakupach i czynnościach związanych z higieną brał swojego laptopa, i kładąc się rozmawiał z rodzicami, później z przyjaciółmi i jeszcze z innymi osobami, z którymi utrzymywał kontakt. Trwało to jakieś 2-3. Ta opowieść nakierowała mnie na ślady, które od razu wskazały mi przyczynę bólu, którego doznawał na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy. Po zakupach wracał do domu, kąpał się, ugotował coś lub zjadł dzień wcześniej ugotowany obiad.Brał laptopa, kładł się do łóżka i rozmawiał. Na moje kolejne pytania odpowiadał potwierdzając moje przypuszczenia. Kładł się brał laptopa, ustawiał wysoko poduszkę, by swobodnie prowadzić rozmowy przez laptopa ustawionego na brzuchu. Niby tak banalne, a okazuje się najważniejszym elementem w procesie ustalenia przyczyn bólu.Pacjent zastosował podobnie wszystkie wskazane przeze mnie środki na odbudowę flory bakteryjnej, zleciłem też środki na ustabilizowanie pracy żołądka i wątroby. Na regulację soków żołądkowych.Dokupił małą szafkę przyłóżkową z której prowadził rozmowy. Obniżyło to nieco komfort, gdyż pól roku w tej samej pozycji utrwaliło już pewien nawyk.Ból nie wrócił ani po 2 tygodniach, ani po miesiącu. Kilka tygodni temu spotkałem go w swoim mieście i zapytałem o zdrowie. Nie miał jednak żadnych dolegliwości, i po raz kolejny podziękował za pomoc.Wielu polaków w Anglii stara się jak najtaniej spędzić czas emigracji. Wiadomo, że celem naszych poszukiwań tu za granicą są pieniądze. Szczególnie Ci, którzy decydują się na samotny pobyt,szukają jak najtaniej. Często wynajmują małe pokoje, gdzie znajduje się tylko szafa, stolik i łóżko. To właśnie taki obraz emigracyjnego polaka, skłania nas do wypracowania pewnych nawyków,których skutków wpływu na zdrowie, nie potrafimy przewidzieć wcześniej. Od tamtej pory miałem już kilka pacjentów praktykujących rozmowy z laptopem na brzuchu. Wszyscy z podobnymi objawami, wszyscy z podobnym stylem życia. W stosunku do wszystkich zastosowałem te same metody terapeutyczne, i w krótkim czasie osiągnąłem zamierzony efekt terapeutyczny. Wszyscy oni, dotknięci byli tą samą misją przeżycia, w jak najgorszych warunkach, za najmniejszą cenę.Nie kładźmy nigdy laptopów na brzuchu. Ciepło generowane przez komputery przenośne od spodu, powoduje zmiany w naszych organach wewnętrznych. Zmienia energetykę narządów, wpływa na metabolizm.Przemiana materii, skazana jest na zaburzenia. Nagrzany żołądek, trawi szybciej. Wątroba pracuje inaczej. Zmienia się także perystaltyka jelit a co za tym idzie może mieć to ogromny wpływ na kosmki jelitowe co może zaburzyć wchłanialność.Na szczęście, organizm jasno i wyraźnie daje znać o tym, że coś robimy nie tak. Skutkuje to nasilającym się bólem, coraz większym, coraz silniejszym. To są już wystarczające znaki by skłonić pacjenta do szukania pomocy. Sam w swoim małym świecie, może nie doszukać się przyczyn choroby, a jak wykazałem są one tak banalne, że w czasie analizy łatwo je pominąć.Jestem naturopatą, cechuje mnie przesadna wnikliwość w styl życia moich pacjentów. Często zdarza się, że wskazuję na przyczyny, których pacjent nie dostrzega. Zapraszam wszystkich, którzy zmagają się ze swoimi dolegliwościami a nie odkryli jeszcze prawdziwych przyczyn swojej choroby. Zapraszam tych, którzy z różnych względów chcą zaufać metodom naturalnym.Nie nawołuję do zaprzestania leczenia i porzucenia metod zleconych przez lekarza. Nie tylko dla Was ale i dla mnie, lekarz jest największym autorytetem. Bazuję głównie na diagnozach lekarskich,i w pełni popieram wszelkie metody leczenia zlecone przez lekarza. Jeśli jednak z różnych względów, chciałbyś porozmawiać ze mną – zapraszam do kontaktu on-line. Zasoby moich narzędzi terapeutycznych obejmują wszystko by pomóc każdemu, kto zdecyduje się na taką formę pomocy. Jestem dostępny poprzez formularz kontaktowy mojej strony www.arche-lab.com , kontakt telefoniczny lup poprze messengera.W kolejnych dwóch zaplanowanych odcinkach tego cyklu, napiszę Wam o diecie, która buduje mroczny obraz w świadomości Polaka na emigracji. Opiszę też skutki narażania się na wilgoć, która tu w Anglii jest powszechnie panującym zjawiskiem, związanym nie tylko z klimatem. Udzielę także rad, jak sobie z tą wilgocią radzić. I w końcu opiszę Wam związek – co łączy wilgoć z dietą, bo dla wielu z Was jest to jeszcze nieodkryta zagadka. Podzielę się też swoimi radami – jak nad tym wszystkim zapanować.Serdecznie zapraszam.

Podobało się? Podziel się z innymi ....

Leave a Comment

Przewiń do góry