Cholesterol – diagnostyka laboratoryjna – czy warto się badać?
Wierzycie w mit cholesterolu? Wierzycie w diagnostykę? Badania? Statyny? – i cały ten cyrk wokół składników krwi, których znaczenia nie do końca poznaliśmy ? Przeczytajcie o moim doświadczeniu z tym związanym i wyciągnijcie wnioski.
Być może ten artykuł otworzy Wam szerzej oczy.
Ponieważ mam skłonności genetyczne – po mamie – do hipercholesterolemii, w pewnym etapie życia bardzo się tym przejąłem i robiłem wszystko by produkcję swojego cholesterolu umieścić w granicach normy. Zapewniałem więc sobie utrzymywanie kondycji fizycznej, nie nadużywałem alkoholu, przestrzegałem diety. Do tego systematycznie badałem poziom cholesterolu w rozbiciu na poszczególne frakcje. Zmieniało się to w czasie, ale zawsze coś było zawyżone. Najczęściej chyba trójglicerydy. Ponieważ nie poddawałem się w swoich dążeniach a moi bliscy widzieli, że się staram, na jedną z okazji dostałem przyrząd diagnostyczny do badania poziomu cholesterolu. To była i ciągle jest droga wygoda, ale trafiło mi się więc postanowiłem to wykorzystać. Cieszyłem się bo nie musiałem już rano biegać i czekać w kolejkach w przychodniach. Skierowanie, badanie, wynik… Wstawałem rano, kułem się w palec i po chwili miałem wynik. Radość moja była podwojona, zważając na fakt, że prowadzę praktyki naturopaty. Pomyślałem, że i pacjentów można kontrolować dokonując pomiarów.
Przyrząd był tak zbudowany, że posiadał wymienny chip, który kupowało się wraz z paskami testowymi w komplecie. Jeden chip – posiadał w sobie zakodowaną datę przydatności do użycia, i po przekroczeniu tej daty, niestety nic nie działało. Determinował więc możliwości pasków. Chip wystarczał na wykonanie dziesięciu testów, bo w komplecie było 10 pasków testowych. Tego nie można było przeskoczyć. Urządzenie proste w użyciu. Automatyczną igłą strzelałem w palec, pipetką pobierałem kropelkę krwi i przenosiłem ją na pasek, który wsuwałem do analizy. Po kilku minutach otrzymywałem wynik w rozbiciu na frakcje. Osobno HDL, LDL i trójglicerydy. Tak kontrolowałem się przez jakiś czas, ale pomimo brania leków niewiele się zmieniało. Poziomy były różne ale ciągle wysokie, i przyszedł czas, kiedy zaczęło mnie to denerwować. Dbałem o to by zmieścić się z pomiarami w zakresie daty utrzymywanej przez chip. Zwłaszcza dlatego, że koszt chipa i dziesięciu pasków to koszt w granicach 500 zł.
Przyszło mi jednak kiedyś na myśl, że taka analiza nie do końca jest pewna.
Postanowiłem sprawdzić.
Ponieważ w instrukcji przeczytałem, że mój przyrząd przeznaczony jest do laboratoriów analitycznych, miałem pewność, że wynik, który uzyskam w domu i ten z laboratorium będą podobne.
Wykonałem więc test w domu i poszedłem do laboratorium. Następnego dnia otrzymałem wynik, który zasadniczo różnił się od mojego domowego.
Motywowało mnie to do dalszych badań. Następnego dnia zużyłem 4 paski testowe, strzelając kolejno w palec. Wyniki były różne. Za każdym razem różnica była na tyle duża, że wydawało się to nieprawdopodobne. Poszczególne pomiary różniło nawet 40 jednostek.
Cztery paski które zużyłem były ostatnimi, które miałem do aktualnego chipa.
Kupiłem więc nowy zestaw. Następne badania wykonałem sześcioma paskami w ciągu 15 minut, pobierając krew z różnych palców prawej i lewej ręki.
Wyniki były powalające. Żaden z nich nie powtarzał się, a poziomy cholesterolu były tak duże, że trudno było w to uwierzyć.
To był dzień gdy zdecydowałem o tym, że porzucam moją dbałość o poziom cholesterolu i kontrolę nad tym.
Funkcje życiowe, parametry chemiczne i fizyczne organizmu są w ciągłym ruchu. Zmieniają się z minuty na minutę. Zmieniają się w dużej skali. W każdej chwili. Zależne są od ogromnej ilości znanych nam i nie znanych przyczyn.
Sami musicie zdecydować czy warto poświęcać czas, na badania, które nie zawsze mają sens. Nie wiem które mają. Wiem tylko, że gdzieś w życiu czytałem o tym, że osoby po wypadkach poddano badaniu rezonansem magnetycznym lub tomografem.
Oczywiście mówię tu o śmiertelnych ofiarach. Zdziwienie naukowców wzbudzał fakt, że wykrywano guzy nowotworowe w ciałach osób, które nie narzekały na ból czy złe samopoczucie.
Zastanówmy się nad sensem badania. A może lepiej nad jego celem.
I jeszcze jedno. Nikogo, ale to naprawdę nikogo, nie namawiam do porzucenia swoich działań w kierunku utrzymania i poprawy stanu swojego zdrowia.
Nie namawiam do zaprzestania wykonywania badań laboratoryjnych i kupowania sprzętu analitycznego. Opisałem tylko swoje doświadczenie byście zaznali więcej prawdy.
Od ok 8 lat, nie biorę statyn, a ich skuteczność to temat na inny artykuł. Nie chodzę do lekarza by kontrolować poziom cholesterolu. Czuję się dobrze.
Mitów o tym by cholesterol był przyczyną wylewów i zawałów w sieci jest dużo. Wystarczy poszukać.